Translate

sobota, 27 października 2012

Czy macie to w rolkach?

Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni. To oczywista rzecz, choć będąc pod urokiem wiosny pierwszych oznak, łatwo o tej zasadzie zapomnieć.
Konieczność dokonania remontu nie czyni ze mnie glazurnika, tynkarza, stolarza, hydraulika, a już na pewno, nie czyni elektryka- o czym dobitnie się przekonałam wkręcając żarówkę w oprawkę wiszącą 2.75 nad podłogą. Dodam tylko, że ja mam 1.73 i wkręcam z podłogi (gdzie jest drabina? Utknęła między siedzeniami kombiaka i za nic teraz nie wyjdzie, może potem, jak skończę remontować). Kiedy ma się do wyboru składane krzesło lub własne nogi, człowiek pokłada w kończynach bezpodstawną ufność. Bezpodstawna ufność sprawiła, że wisiałam na żarówce przez kilka ułamków sekundy. Wykręciła się więc szybciej niż wkreciła. Konkretniej- razem z kablem. 
Nie wiem jak to się stało, że nagle zawisłam nad podłogą 10 centymetrów, ale wierzę teraz w stany określane przez religie wschodu jako nirwana i  lewitacja.

Z tego zdarzenia wyciągnęłam odpowiedni wniosek, który tu zapisuję w formie
zasady nr 1:

 Jeśli wkręcasz żarówkę załóż szpilki

By taka przykra sytuacja już nie miała miejsca pomyślałam, że sensownym będzie zainstalowanie podwieszanego sufitu w łazience; zawsze to jednak kilkanaście centymetrw bliżej głowy. Łazienka bywa mokra- nirwana bywa śmiertelna.  Miałam na uwadze konieczność wymiany żarówki w przyszłości. Glazurnik, który u mnie "robi" nie widział przeszkód, nawet się ucieszył widząc w perspektywie koszty takiej instalacji, które mgliście określił jako znośne. Ja się ucieszyłam, że mam takiego zadowolonego glazurnika i poszłam za ciosem. Poradził mi kupić płytę kartongipsową ( nie do końca wiem, czy ortografia nakazuje to pisać razem), ale "tę zieloną". Z drabinką w bagażniku przecinającą też oś przednich siedzeń pognałam z jedną nogą za szybą do OBI (nazwa pochodzi pewnie od obij). Przy okazji zapakowałam na wózek 10 rolek korka pod podłogę. Uznałam, że mało miejsca w bagażniku wymusza na mnie takie kompaktowe rozwiązania. Korek jest zdrowy- nie będę oszczędzać na własnym i rodziny zdrowiu. Choć oferta była i szeroka i zróżnicowana cenowo.
Podeszłam do punktu z przystojnym obi- funkcjonariuszem i mając zmysły w szeroko pojętej dali, dałam się porwać nurtowi groteski. Macie tak czasem w supermarketach? Kiedy nie można ani wyjść, ani przyspieszyć, głód ściska i sen morzy, furia przeradza się w obojętność a ta w szaleństwo. (tu przydałoby się rozróżnić między crazy a insane). 
Dane do faktury.  Nazwisko- niezrozumiałe. "S- jak stokrotka" mówię i natychmiast żałuję. Niepotrzebnie- funkcjonariusz zrywa boki. Zdaje się, że mają odrębny regulamin na klientów mojego pokroju: przytakuj i się uśmiechaj.
Ulica ledwie słyszalna. "E- jak elf" wypalam. Funkcjonariusz zaraz spadnie z krzesła. Z tym, że on się śmieje bo ja się śmieję a ja, że on...
 W końcu rolki korka zostają przelane na papier i przechodzimy do "zielonejpłytykartongipsowejwodoodpornej"- recytuję jednym tchem. Obi- funkcjonariusz jest wyraźnie dumny, że pod koniec dnia trafia mu się taki ociosany egzemplarz, co niemal wie, czego chce (i już nie żartuje więcej). Mają! Funkcjonariusz wstaje z krzesła obrotowego by zajrzeć na stosowną półkę "ile konkretnie mają", gdy przypominając sobie o kompaktach wypalam:  "a macie ten kartongips w rolkach? Potrzebuję 3 metry."
zasada nr 2:

Nie żartuj z funkcjonariuszem punktu informacyjnego, zwłaszcza  gdy on akurat je kanapkę.

Skoro żarówki są różne, to postanawiam z tej różnorodności w końcu skorzystać. Nad lustrem będzie finezyjny kinkiet (finezyjny jak lufa od rudego 102 i nawet w podobnym kolorze. Efekt zamawiania przez internet), który jednak wymaga innej żarówki. I choć nie przepadam za zdrobnieniami; tu faktycznie pasuje rzec- żaróweczki. Taką, żaróweczkę wypada trzymać raczej w paluszkach niż w palcach. Pan w dziale oświetleniowym (czy tam pracują jakies kobiety?!) poucza mnie, że tej żaróweczki nie woooolnooooo dotykać palcami. Jest aż tak delikatna. To czym, do cholery mam ją wkręcać- pensetą? Aha, jej się nawet nie wkręca. Należy ją włożyć. Z gestów pana z oświetleniowego działu wynikało dla mnie tyle spraw zachaczających o molestowanie raczej niż o faktyczne wytłumaczenie jak to cudo zainstalować, że kompletnie puściłam jego cenne rady mimo uszu. Wróciłam do domku z kawałeczkiem szkiełka rozmiarów klocka lego z dwoma sterczącymi szpileczkami z boczku....i czułam się jakbym ugryzła grzyba ze złej strony.
No i wkładam tę żarówkę co przypomina diodę z czasów, kiedy telewizor był z drewna, aż tu nagle patrzę; a ona nie działa.
zasada nr 3

Żaróweczki WKŁADAJ w LATEKSOWEJ lub GUMOWEJ rękawiczce...

 Widzę teraz, jak trudno jest być i mieć. Wobec tego postanawiam przetsać bywać. Czynię sieć funkcjonalną a siatkę niepotrzebną.
W poszukiwaniu fugi, muszli, umywalki a potem jeszcze, jak się okazało, także deski do muszli, oraz kolejno: starej cegły skalnej, spoiwa, kolejnej fugi zmieszanej z dwóch, fugownicy, gruntu pod tę cegłę oraz impregnatu na tę cegłę, hasło "kup pan cegłę" nabiera całkiem nowego wymiaru (czy cegłę kupują  jakieś kobiety?!). Internet ma nieskończone pokłady. Niestety po drugiej stronie są ludzie, których pokłady kończą się dużo wcześniej. Pewną Panią (nie wymienieęoczywiście, którą) przerosło moje życzenie by okreslić kolor cegły. Tną ja z autentyka (autentycznego antyka i niespotyka), więc co tu określać, jak im sie utnie, tak będzie. Korespondencja w czterech mailach do tego się sprowadziła, że nawet mi się jej nie chciało już dziękować za odpowiedź. Zostałam zmiażdżona uwagą o tym ,że mogę sobie kupić tapetę (może niedosłownie cytuję, ale tak zrozumiałam kontekst jej wypowiedzi). Ja nie zajrzę do niej a ona tu- dlatego pozwolę sobie na niedosłowność. W końcu trafiłam na takiego mistrza, co wysłał mi katalog i to była miłosć. (jak w związku- po nieudanych próbach, masz dość próbowania i wtedy na drodze staje zawalidroga na całe życie). Ta miłość została zweryfikowana tuż po tym, jak pomylił on datę odbioru mojej cegły. Odbioru- tak, nie dostawy- pokusiłam się jeszcze by ją na miejscu obejrzeć. Zostałam wobec tego specjalistką do spraw transportu i objazdów w okolicach Grodziska Mazowieckiego. Pytajcie o co chcecie.
W końcu jednak zdecydowałam się na transport. W dodatkowym mailu jednak przypomniałam Panu o tym, o czym on sam mi wcześniej przypominał. Tak dla fanu. I co? I zapomniał. Dwie paczki miały zamiast krótkiego lica- długie. Jak to zobaczyłam- moje lico też się wydłużyło (młodsi niech to interpretują jako opadniętą koparę).
 
zasada nr 3

Jeśli sądzisz, że odnalazłeś miłość, obejrzyj jej lico wnikliwie.

Zakupy w internecie do reszty rozczarowały mnie jednak dopiero wtedy, gdy trafiłam na firmę coś z niebieskim i coś od kropli...nie podam nazwy. Umywalka miała być w 24 godziny. Była ale należało odjąć pietek po południu, sobotę, niedzielę i poniedziałek. Okej, dotarła w poniedziałek, ale  godzinę po tej godzinie co była dodana do własciwej godziny.

Dobiegam do mety. Remont jest w połowie, ale w tej mniejszej. Najgorsze oczywiście przede mną- pakowanie. Boję się tego bo wiem, że gdy jadę na weekend, pakuję się jak na tydzień, gdy jadę na tydzień, pakuję się na miesiąc, jesli teraz mam się przeprowadzić na resztę życia....to gdzie ja to wszystko położę?

Jesli macie jakąś radę, którą można wykorzystać ujmijcie ją, proszę, w ostatnią zasadę:

zasada nr 4:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz